29 grudnia 2023

Powiedz "przepraszam"

Ostatni raz
Źródło: https://polona.pl/item-view/6d73d706-4cb7-4918-8527-046191fb850d?page=0

Wy wszyscy, którzy zaglądacie na Wypożyczone, pewnie zauważyliście, że mam słabość do literatury skandynawskiej. I że wielokrotnie zachwalałam wydawaną przez Wydawnictwo Poznańskie Serię Dzieł Pisarzy Skandynawskich. W 2022 roku ukazała się w niej kolejną powieść Norweżki Helgi Flatland pt. „Ostatni raz” (wcześniej, w 2019 r. w serii ukazała się jej „Współczesna rodzina”). Przeczytałam, przemyślałam, a teraz podzielę się z Wam moją opinią i powiem, dlaczego warto sięgnąć po „Ostatni raz”.
Po prostu dlatego, że każdy się w tej powieści odnajdzie… Bo nie ma na tym bożym świecie ani jednej osoby (jestem tego pewna niemal w stu procentach!), której przynajmniej od czasu do czasu nie denerwowałaby własna matka…

Ale zacznijmy od początku, a zaczyna się od mordowania kur. Wybija je Anne - mieszkająca samotnie starsza kobieta, niegdyś nauczycielka, niesamowicie samodzielna i sprawna fizycznie a także zaradna życiowo osoba. Czemu więc to robi? Przecież opieka nad ptactwem nie przekracza jej możliwości? Anne morduje kury w reakcji na otrzymaną diagnozę - rak jelita grubego. Operacja w najbliższy wtorek…

Anne dzieli się tą informacją ze swoimi dziećmi oraz z mężem. Z tym, że mąż Gustav przebywa w domu opieki i Anne nie ma pewności, czy zrozumiał coś z tego co mu powiedziała, bo po wielu wylewach Gustav w zasadzie nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym. Syn Anne - Magnus reaguje typowym dla najmłodszego w rodzinie dziecka buntem i gniewem skierowanym nie wiadomo przeciwko komu, a także strachem. Jego starsza siostra Sigrid, lekarka, być może ze względu na wykonywany zawód a być może ze względu na coś zupełnie innego przyjmuje wiadomość o chorobie matki z zadziwiającym opanowaniem.

W tym momencie opowiadanej przez Flatland historii narracja już wyraźnie rozdziela się na dwa głosy: matki i córki, Anne i Sigrid, a mnie zaczyna zdecydowanie bardziej interesować ten drugi.

Sigrid. Z jednej strony można o niej powiedzieć, że jest kobietą sukcesu - wyrwała się z małej miejscowości, dokończyła studia pomimo tego że bardzo młodo zaszła w ciążę a ojciec jej córki Mii - Jens (skądinąd również lekarz) ulotnił się bardzo szybko z ich życia. Związała się z Aslakiem, swoim przyjacielem z dzieciństwa, urodziła mu syna Viljara. Pracuje, wychowuje dzieci, tworzy partnerski związek… Niejeden i niejedna mogliby jej tylko zazdrościć. A jednak w Sigrid zalegają pokłady żalu i poczucia niesprawiedliwości. Jakby przez cały ten czas od opuszczenia rodzinnej miejscowości usiłowała udowodnić sobie i matce że jest wystarczająca, dość dobra. Jakby ta jedna informacja o chorobie Anne i wypływające z niej konsekwencje, czyli konieczność częstszych wizyt, zburzyły zbudowaną przez Sigrid fasadę i odsłoniły prawdę.

A prawdą jest że Sigrid czeka aż matka przyzna, że popełniła błędy w stosunku do niej, że zajęta opieką nad mężem, zaniedbała córkę, że tym samym wpłynęła pośrednio na szereg błędnych decyzji podejmowanych przez dziewczynę. Sigrid chce przeprosin.

Sigrid chce też poczuć wreszcie, że to co ją łączy z Aslakiem to miłość albo żeby Jens, który ponownie pojawił się w życiu rodziny i nawiązał kontakt z prawie dorosłą już Mią, dał jej znak, że chce z nią być.

Sigrid chce, żeby wszystko wreszcie się wyprostowało…

Anne w ogóle nie wie o co Sigrid ma pretensje, jej wspomnienia z przeszłości wyglądają inaczej niż wspomnienia córki i kobieta, zmagająca się przecież z własną budzącą przerażenie i wyniszczającą fizycznie chorobą, nie rozumie czego Sigrid od niej oczekuje.
Jens, który ma żonę, nie jest zainteresowany poważnym związkiem z matką Mii, a Aslak, taki trochę poczciwy popychajło, chyba jest już zmęczony rolą „tego drugiego” w życiu Sigrid i jeszcze kilka jej niezręcznych wypowiedzi i zachowań a na dobre się od niej odsunie.

Oczywiście, jestem pewna, że niektórzy z was czytając „Ostatni raz” skupią się na Anne i jej sposobie patrzenia na wydarzenia. Na pretensjach córki, których kobieta nie rozumie, bo przez całe swoje życie robiła co uznawała za najlepsze nie dla siebie ale dla wszystkich. Na stopniowym traceniu sił. Na stopniowym traceniu decyzyjności, kiedy wraz z rozwojem choroby i - powiedzmy to wprost - zmierzaniem ku śmierci, wszyscy inni, to znaczy lekarze i dorosłe dzieci, zdają się wiedzieć lepiej i przyznawać sobie większe prawo do decydowania o losie Anne, tym samym odmawiając go jej…

Ale dla mnie jednak to Sigrid jest w „Ostatnim razie” postacią wiodącą i ważniejszą. Bo Anne umrze w poczuciu, że robiła w życiu wszystko najlepiej jak potrafiła. A Sigrid będzie żyła zastanawiając się, co robi źle…

Myślę, że „Ostatni raz” nie jest i nie będzie uznany za arcydzieło literatury norweskiej. Bo tak naprawdę niczym szczególnym nie zaskakuje i nie odbiega od panującej na Północy mody na opisywanie rodziny w sytuacji kryzysowej, w jakimś trudnym doświadczeniu (swoją drogą to dla mnie niesamowicie ciekawe, że w całej literaturze europejskiej to właśnie Skandynawowie wszelkich problemów i ich rozwiązań szukają właśnie w relacjach rodzinnych).
Ale jest to powieść dobra. Napisana bardzo sprawnie językowo (tu oczywiście ukłon w stronę tłumaczki - Karoliny Drozdowskiej). I poruszająca tematy (o czym pisałam już na początku), które przecież dla każdego z nas na jakimś etapie życia są istotne.

Jeśli więc choć raz oczekiwaliście od matki, ojca, siostry, brata czy kogokolwiek bliskiego, słowa „przepraszam” i liczyliście, że dopiero gdy je usłyszycie wasze życie się poskłada, to tak jak ja będziecie w stanie zaprzyjaźnić się z Sigrid i przez niemal trzysta stron czekać, czy wydarzy się cud przeprosin i uwolnienie od dźwiganego latami ciężaru żalu.
Mg

Chcecie wypożyczyć? Sprawdźcie dostępność w KBP
Źródło: https://wydawnictwopoznanskie.pl/produkt/ostatni-raz/
Flatland, Helga: Ostatni raz. - Poznań : Wydawnictwo Poznańskie, 2022.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz