19 października 2021

Na własną odpowiedzialność

Niepokój przychodzi o zmierzchu
Źródło: https://polona.pl/item/worochta-krowa-nie-ma-zaufania-do-fotografa,NzAyOTgxMTI/0/#info:metadata
Najpierw był artykuł w „Książki. Magazyn do czytania”, z którego dowiedziałam się, że ta powieść w ogóle istnieje, że napisał(a) ją Marieke Lucas Rijneveld - młody(a) holenderski(a) autor(ka) *a ta niemożność zdecydowania się na rodzaj związana jest z faktem że Rijneveld jest transseksualna. Później fascynujący tytuł. Jeszcze później interesująca okładka. Wreszcie Booker 2020. No i last but not least - skrajnie różne opinie czytelników. Od tych pełnych zachwytu po te przepełnione niesmakiem. To wszystko sprawiło, że musiałam osobiście przekonać się kto ma rację, czy „Niepokój przychodzi o zmierzchu” dostał Bookera zasłużenie, z uwagi na swoje walory literackie, czy raczej ze względu na osobę autora(ki)?
Przeczytałam… ale nie jestem do końca przekonana.

6 października 2021

W obronie proboszcza

Dewocje
Źródło: https://polona.pl/item/portret-ks-tadeusza-drozdowskiego-proboszcza-w-leopoldowie,NTkzMTcwNw/0/#info:metadata
Kolejna książka Anny Ciarkowskiej, którą przeczytałam (po „Pestkach” recenzowanych o, TUTAJ), jest kolejną, z którą mam spory problem… Jak ją ocenić? Wysoko czy nisko? Czym się kierować? Własnymi odczuciami czy opiniami z tak zwanego literacko-blogerskiego mainstreamu? Chwalić najpierw czy ganić? W jakich proporcjach? A może lepiej w ogóle nic nie pisać?