26 marca 2019

Komu bohatera?

Czas przeszły
Źródło: https://polona.pl/item/lwow-pomnik-sobieskiego-lemberg-sobieski-denkmal,NTkwNTYyOQ/#info:metadata
Analiza fenomenu książek Lee Childa z Jackiem Reacherem w roli głównej jest czynnością dosyć bezcelową. Bo ci, którzy są fanami cyklu (w tej grupie ja!) nie potrzebują takich analiz, każdy argument ⹂za” uznając za tak oczywisty, że aż nie warto o nim mówić. Ci zaś, którzy tego typu powieści sensacyjne omijają szerokim łukiem, pewnie nie bardzo dadzą się przekonać żadnym rekomendacjom, bezlitośnie wypunktowując wszystkie słabości kreacji głównego bohatera i fabuły (cóż, ich strata). No, ale żeby ten post nie skończył się, zanim się zaczął i żebym miała okazję jeszcze trochę ⹂pobyć” z najnowszym Jackiem Reacherem - oto moja relacja z kilku godzin spędzonych na lekturze ⹂Czasu przeszłego”.

Po pierwsze - fabuła. Niby taka sama, jak zawsze, czyli: Jack Reacher wysiada z autobusu albo z samochodu, który go gdzieś podwozi, wstępuje na kawę do lokalnej restauracji i zupełnym mimochodem wplątuje się w jakąś aferę, która natychmiast staje się jego problemem… Ale jednak w ⹂Czasie przeszłym” jest trochę inaczej. Bo Jack Reacher tym razem ma konkretny cel podróży. Jest nim miasteczko Laconia, w którym urodził się i wychował jego ojciec. Wydaje się więc początkowo, że najnowsza powieść Childa będzie poświęcona odkrywaniu przeszłości rodziny Jacka, co poniekąd sugeruje już sam tytuł. Piszę ⹂wydaje się”, bo czytelnik (to znaczy ja) szybko przestaje skupiać główną uwagę na tajemnicach z życia Stana Reachera. Dużo ciekawsze okazuje się śledzenie wątku równoległego, czyli perypetii Penny i Shorty’ego, dwójki młodych Kanadyjczyków, którzy jadą na Florydę, żeby zacząć tam nowe życie. Jednak ich stara honda odmawia posłuszeństwa, więc zatrzymują się w motelu położonym w odludnym miejscu w otoczeniu lasów. Kilka kilometrów dzieli ich od najbliższego miasteczka, którym jest (oczywiście!) Laconia. W ten sposób Child zaznaczył, że wcześniej czy później Penny i Shorty spotkają Jacka Reachera. Albo i nie… Bo Jack okazuje się bardzo zajęty zapełnianiem białych plam w historii ojca, a młodym Kanadyjczykom zaczyna zagrażać śmiertelne niebezpieczeństwo.

Kojarzycie amerykańskie kino klasy B z późnych lat 80.? Horrory, w których grupka licealistów podczas jakiegoś obozu wędrownego trafia do chatki na odludziu zamieszkiwanej przez dziwnych właścicieli? Naiwnych młodych ludzi, którzy zaczynają jedno po drugim znikać? Przypomnijcie sobie (albo wyobraźcie) nastrój tamtych opowieści, tę grozę narastającą w miarę jak mili gospodarze zmieniają się w psychopatów, to poczucie zaciskającej się pętli, znalezienia się w pułapce bez wyjścia… Dokładnie taki sam nastrój zaczyna towarzyszyć czytelnikowi, którego coraz bardziej wciąga historia Penny i Shorty’ego, tajemniczego hotelu prowadzonego przez czterech mężczyzn i coraz dziwniejsze rzeczy, które tam się dzieją. Bo najpierw samochód Kanadyjczyków zostaje całkowicie unieruchomiony (nie mogą więc się wydostać z hotelu na odludziu) i chociaż właściciel obiecuje sprowadzić pomoc, jednak okazuje się, że kłamie. Potem Penny i Shorty podejrzewają, że są podsłuchiwani i podglądani. Wreszcie czytelnik dowiaduje się, że dziewczyna i chłopak zostali wybrani, i choć jeszcze nie wie do czego, to podejrzewa, że na sto procent nie do nagrody dla najlepszego gościa hotelowego. A gdy w dodatku na miejsce akcji zaczynają przyjeżdżać tajemniczy mężczyźni, przywożąc ze sobą olbrzymie pieniądze i specjalistyczny sprzęt do polowań, atmosfera staje się tak gęsta i złowroga, że obgryzanie paznokci podczas lektury wydaje się jedynym rozsądnym wyjściem.

No, dobrze, gdzie w takim razie jest Jack Reacher? W tym sęk (i duży plus) fabuły, że ciągle zajmuje się swoimi sprawami. Które w sumie też są dość ciekawe, ale gdzie im tam do tego, co dzieje się kilka kilometrów dalej. Jednocześnie Child jakby ciągle bawił się z czytelnikiem, sprawiając, że drogi Reachera prawie, prawie przecinają się z drogami osób z hotelu: a to okazuje się, że prowadzi go jego daleki kuzyn Mark Reacher, więc jeśli chciałby dowiedzieć się czegoś o swoich przodkach, to może go zapytać (może więc wreszcie pojawi się w hotelu i zainteresuje tym, co się tam dzieje…), a to widzi na drodze lawetę, której kierowca dziwnie się zachowuje, budząc podejrzliwość Jacka (może więc w końcu zainteresuje się tym, co dzieje się na mało uczęszczanej drodze w pobliżu Laconii).
Czekanie na to, aż Jack wreszcie się zainteresuje, jest równie angażujące jak trzymanie kciuków za Penny i Shorty’ego.

No, właśnie. Bo po drugie - atutem ⹂Czasu przeszłego” jest oczywiście Jack Reacher. Od razu muszę zaznaczyć, że gdy ktoś zetknie się z nim po raz pierwszy właśnie w tej ostatniej książce, nie dostrzeże całego wachlarza cech, które zostały wyraźnie opisane w poprzednich częściach cyklu Childa o Reacherze, a które sprawiają, że po prostu nie można go nie kochać. Zawsze w drodze, ale bez bagażu (oprócz, oczywiście, szczoteczki do zębów), bez prawa jazdy (ja też nie mam, mogę więc nagiąć rzeczywistość i powiedzieć, że jestem prawie jak Jack Reacher ☺), bez konta bankowego. Jedynie z kodeksem moralnym, który nie zabrania mu co prawda pozbawiać życia, ale zawsze w obronie słabszych.
No właśnie, bo Jack to facet, który nie mówi, że krzywdzenie słabszych, nawet tych, których nie zna, to nie jego sprawa. To zawsze jego sprawa (dlatego można było o nim napisać tyle powieści, każąc mu pomagać coraz to innym ludziom i wikłać się w nowe konflikty ze złoczyńcami, przestępcami, zwyrodnialcami… itd.). To, co pozwoliło Childowi stworzyć serię książek, jest jednocześnie tym samym, co sprawia, że po te książki sięgają kolejni czytelnicy (i kolejni, i kolejni…). I tym, co czyni z Reachera superbohatera. Powtórzę: ludzka krzywda to zawsze jest jego sprawa!

Dlatego Jack Reacher jest bohaterem książkowym na miarę naszych czasów, tych, w których dużo łatwiej jest odwracać głowę i udawać, że nie widzi się zła, które się wydarza obok. Dlatego, oprócz tego że książki Childa są po prostu dobrze napisane, cykl powieści z Reacherem ma też spory ładunek emocjonalny i… przesłanie. Tak, zaryzykuję twierdzenie, że powieści Childa to świetne czytadła z przesłaniem. Może dlatego rozchodzą się jak świeże bułeczki.
⹂Czas przeszły” niczym się od nich nie różni.
Kto więc potrzebuje bohatera, niech czyta o Reacherze.
Mg

Chcecie wypożyczyć? Sprawdźcie dostępność w KBP.

Źródło: https://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/czas-przeszly/
Child, Lee: Czas przeszły. - Warszawa : Albatros, 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz