Prowadź swój pług przez kości umarłych
Źródło: https://polona.pl/item/j-chelminski-polowanie,NzQ5ODM2MDg/4/#info:metadata |
„Zwierzogród” to pełnometrażowa animacja z 2016 r., która opowiada o tym, że zwierzęta myślą i czują. Podejmują decyzje i dokonują wyborów. I tylko my, ludzie, ze względu na to, że nie mówimy tym samym co one językiem, odbieramy im prawo do bycia równymi nam, stawiamy się z automatu ponad. Jest to też myśl przewodnia powieści Olgi Tokarczuk pt. „Prowadź swój pług przez kości umarłych”. Do obejrzenia jednego i przeczytania drugiego gorąco zachęcam!
Oczywiście, choć powieść „Prowadź swój pług…” jest niesłychanie ekologiczna w wymowie, to jednak wątek ten obudowany jest kilkoma innymi, w związku z czym czytelnik o nieco innych (tzn. mniej eko) poglądach i tak znajdzie w książce coś dla siebie.
Bo mamy również wątek kryminalny:
Janina Duszejko, kiedyś inżynierka i nauczycielka, spędza emeryturę w odciętym praktycznie od świata miejscu w Kotlinie Kłodzkiej. Oprócz niej na stałe mieszkają tam tylko dwaj mężczyźni, nazywani przez nią Wielką Stopą i Matogą. I to właśnie Matoga pewnej zimowej nocy przychodzi do domu Janiny z wieścią, że Wielka Stopa nie żyje. Zmarł, udławiwszy się kością. Janina uważa, że ta śmierć to zemsta Saren (tak, właśnie z dużej litery) na kłusowniku, którym był Wielka Stopa.
Jej teoria jest przez absolutnie wszystkich traktowana jak kompletne majaczenie starej wariatki. Ale kiedy ginie Komendant miejscowej policji, myśliwy, a na miejscu odnalezienia ciała zobaczyć można mnóstwo śladów zostawionych przez racice Saren, niektórzy (w tym i niektórzy z czytelników) zaczynają się zastanawiać, czy aby Janina Duszejko nie ma racji…
Tu kończę o wątku kryminalnym, bo nie chcę absolutnie spojlerować. „Prowadź swój pług…” jest bowiem zbyt dobrą książką, żeby odbierać komukolwiek przyjemność czytania. Przy okazji przypomnę, że książka Tokarczuk została sfilmowana przez duet Holland - Adamik. Więc najpierw przeczytajcie, a dopiero potem obejrzyjcie „Pokot”... (a jeśli zrobicie odwrotnie, to pamiętajcie, że ostrzegałam ☺).
Oprócz eko-kryminału, powieść Tokarczuk można by było jeszcze określić wstępem do astrologii (Janina bowiem tworzy horoskopy, ale oczywiście daleko im jest do mglistych przepowiedni a bardziej przypominają drobiazgowo wyliczone - jak na inżynierkę przystało - prawdopodobieństwa zdarzeń, w tym śmierci).
No i mamy jeszcze dość obszerny wątek tłumaczenia poezji Williama Blake’a na język polski. Zresztą sam tytuł powieści Tokarczuk zaczerpnęła z Blake’a. Więc również miłośnicy historii literatury, tudzież poezji angielskiej, tudzież przekładów na język polski z języków obcych odczują sympatię i pokrewieństwo duchowe z Dyziem - niegdysiejszym uczniem Janiny, tłumaczem i informatykiem - pracownikiem policji.
No, właśnie. I tu, poprzez Dyzia, dochodzę do tego, co według mnie jest największą siłą powieści. A są to bohaterowie. Dopracowani w najdrobniejszych szczegółach, choćby te miały ujawnić się tylko na jednej stronie, tylko w jednym dialogu, pełnowymiarowi. I to nie tylko ci główni - Janina, Matoga, Dyzio, później również Dobra Nowina (sprzedająca w sklepie z odzieżą używaną, w którym zaopatruje się Janina). Ale też całe spektrum bohaterów drugoplanowych: entomolog Boros, lokalni oficjele - wspomniany już Komendant policji, który według Janiny był drugą ofiarą Saren, Wnętrzak - właściciel hodowli lisów, Prezes stowarzyszenia grzybiarzy, ich małżonki, ba! nawet letnicy przyjeżdżający do Kotliny Kłodzkiej tylko na okres wakacji, którzy w całej powieści nie wypowiedzieli ani jednego słowa!
Wielka to umiejętność, tworzyć za pomocą czarnych znaków na białym papierze kolorowe portrety ludzi. Ale każdy, kto kiedykolwiek zetknął się z jakąkolwiek twórczością Tokarczuk, ten wie, że akurat tę umiejętność pisarka opanowała do perfekcji!
Ponieważ nie miałoby najmniejszego sensu opisywanie tutaj każdego z tych właśnie bohaterów, skupię się na bohaterce głównej - Janinie Duszejko. I nie będę wdawała się w dłuuugie rozważania na temat tego, jak wielowymiarowa to postać, bo wydaje mi się, że zasygnalizowałam to już wspominając m.in. o astrologii i Blake’u.
Chciałabym natomiast zauważyć, jak fantastycznie Olga Tokarczuk skonstruowała Janinę jako postać symboliczną. Jej złożoność, jej samotność, która jest w znacznej części samowystarczalnością, ale przecież również tęsknotą, jej poglądy, jej strata Dziewczynek - ukochanych psich córek, które były jej wiernymi towarzyszkami, jej stosunek do przyjaciół i do obcych, do świata… To wszystko możemy odczytywać dosłownie, słuchając opowieści o starej kobiecie, która toczy prywatną nieskuteczną wojnę z lokalnymi kłusownikami i myśliwymi. Ale możemy również przenieść historię Janiny Duszejko na wyższy poziom. Odnaleźć się w tym, jak patrzy ona na świat (a ze względu na to, że w „Prowadź swój pług…” Tokarczuk zastosowała narrację 1-osobową, to mamy dość wnikliwy wgląd w światopogląd bohaterki). Zająć swoje stanowisko względem problemów ekologicznych, zwłaszcza zaś polowań, czyli po prostu bestialskiego mordowania niewinnych zwierząt dla chorej przyjemności i dla sportu… Ale też przekonać się, jak trudno jest znaleźć właściwe rozwiązanie w sytuacji, gdy nikt nie chce słuchać tego co mówimy, gdy nikt nie bierze nas na poważnie, gdy jesteśmy bagatelizowani i zbywani półsłówkami i pobłażliwymi uśmieszkami… Jak łatwo nam wtedy wpaść w Gniew i co możemy z tym Gniewem zrobić (to mój ulubiony cytat z „Prowadź swój pług...”):
...Czasami, gdy Człowiek doświadcza Gniewu, wszystko wydaje się oczywiste i proste. Gniew zaprowadza porządek, pokazuje świat w oczywistym skrócie, w Gniewie powraca też dar Jasności Widzenia, o którą trudno w innych stanach. [s. 42-43]
Ten fragment przypomina mi (choć związek pozornie nie istnieje) urywek powieści Terry’ego Pratchetta („Trzy wiedźmy”), w którym jedna z czarownic (Babcia Weatherwax) mówiła o tym, jak ważną siłą jest gniew, jak trzeba się z nim obchodzić ostrożnie, magazynując go aż do momentu, w którym można go wykorzystać jako wielką moc.
Zresztą, takich fragmentów powieści Tokarczuk, które mogą funkcjonować jako cytaty do pamiętnika jest w „Prowadź swój pług…” dużo więcej. I jeszcze raz - na pewno każdy z tej skarbnicy zamkniętej na 315 stronach (to też sztuka, by tyle treści zebrać na tak w sumie niewielkiej objętości) znajdzie coś dla siebie.
Obronę Zwierząt przed myśliwymi... Walkę samotnej kobiety z patriarchalnym światem... Instrukcję obsługi gniewu… I cokolwiek jeszcze wam przyjdzie do głowy po przeczytaniu „Prowadź swój pług przez kości umarłych”.
MgChcecie przeczytać? Sprawdźcie dostępność w KBP.
Źródło: https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/3697/Prowadz-swoj-plug-przez-kosci-umarlych---Olga-Tokarczuk |
Tokarczuk, Olga: Prowadź swój pług przez kości umarłych. - Kraków : Wydawnictwo Literackie, 2009. i inne wydania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz