6 maja 2020

W kaftanie

Obłęd
Źródło: https://polona.pl/item/lekarz-domowy-opis-ciala-ludzkiego-zasady-zdrowia-pokarmy-rosliny-lecznicze-i-inne,ODk3Nzk3MDQ/4/#info:metadata
Jest dobry, nośny temat. Jest szum medialny. A jednak czegoś zabrakło. Być może tylko mnie. Jednak moje zdanie jest dla mnie najważniejsze. I dlatego nie będę ciepło wspominała chwil spędzonych na lekturze „Obłędu” Justyny Kopińskiej. Choć nie było ich znowu aż tak dużo. Bo książka jest stosunkowo niewielka objętościowo.I czyta się ją szybko.
Zmęczyły was moje zdania krótkie jak wystrzały z rury wydechowej? To dobrze. To teraz zrozumiecie, dlaczego zabrakło mi czegoś w powieści Kopińskiej. Bo tym czymś jest brzmienie frazy, płynność języka.

Podobnoż jestem na ten język jakoś wyczulona, tak przynajmniej powiedziała mi ostatnio moja koleżanka, Agata. Pewnie to prawda, a przynajmniej bardzo chciałabym, żeby tak było. Wyczulenie na język uważam bowiem za niezmiernie ważne, nie tylko dla czytających namiętnie książki, ale i dla piszących książki, posty, komentarze… I to nie chodzi o unikanie wulgaryzmów czy błędów. Chodzi o to, by „fraza mi nie brzydła”, jak śpiewał Zaucha. Czy Justynie Kopińskiej nie brzydła jej własna fraza? Te krótkie zdania, te podmioty domyślne, te zaimki, w których się nieco gubiłam, nie zawsze wiedząc o kogo chodzi. Te opisy, jakieś takie według mnie średnio uzasadnione, bo ani nie wpływające na rozwój akcji, ani na kreowanie  bohaterów. To urywanie historii retrospektywnych w dziwnych momentach i nie wracanie do nich już nigdy. To gubienie się w szczegółach: jeżeli główna bohaterka ma około czterdziestki, to chodziła do szkoły podstawowej w latach 90-tych. Jej matka nie była zbyt dobrze sytuowana. Jakim więc cudem odwoziła ją samochodem do szkoły? (strona 89) Po pierwsze, nie było to wówczas praktykowane, a wiem o czym mówię, bo w tychże latach 90-tych sama pobierałam nauki. Po drugie, nawet gdyby było, matki Alicji nie byłoby po prostu na to stać (odpieram zarzuty - nie na sam samochód, ale na wypalanie benzyny dla ułatwienia życia córce, której przecież jakoś szczególnie nie chciała tego życia ułatwiać). No nie. No, przepraszam…

Jednak jeśli ktoś jest mniej niż ja wyczulony na język, nie wkurza się tym i nie zaczyna drążyć, dziubać w tekście, szukając w nim innych uchybień, to „Obłęd” mu się spodoba. Bo to powieść dotykająca ważnego a wcale nie wyeksploatowanego tematu, ujmująca go w sposób nieoczywisty, dająca do myślenia.

Mamy sytuację wyjściową, w której młody reporter Adam Wagner dostaje sygnał, że w miejskim szpitalu psychiatrycznym utrudnia się kontakt pacjentom z rodzinami. Być może jest to czubek góry lodowej, być może nieprawidłowości dotykają również innych obszarów działaniu oddziału, którego ordynatorem jest Alicja Wasny. A najlepiej oczywiście sprawdzić to naocznie, Adam więc „przyjmuje się” do szpitala. Oczywiście, porządki jakie zaprowadza doktor Alicja (z uporem tak nazywana przez autorkę, co nieustannie nasuwało mi na myśl doktor Zosię z Leśnej Góry, znaną wszystkim miłośnikom pewnego medycznego serialu od lat obecnego na antenie TVP) są delikatnie mówiąc dyskusyjne. Dzielenie pensjonariuszy na grupy lepszych i gorszych, rządzenie na zasadzie rozdawania nagród i kar, stawianie się w pozycji nadrzędnej, osoby, która nie tylko wie najlepiej (jest w końcu ordynatorem) ale jest również głęboko przekonana o tym, że reszta nie wie nic (nie tylko pacjenci, ale i personel). Adam w ciszy i pokorze obserwuje i wyciąga wnioski. Ale szybko okazuje się, że i on, choć starający się nie rzucać się w oczy, znajduje się na celowniku Alicji, która podejrzewa, że nie trafił on do szpitala psychiatrycznego ze względu na swoją chorobę. Okazuje się, że oprócz zależności lekarz-pacjent Alicję i Adama łączą też relacje prywatne. Alicja przyjaźniła się z rodzicami Wagnera i pamięta go z czasów, gdy był małym chłopcem (Bóg jeden wie, ile w takim razie ma naprawdę lat… ja przestałam kombinować. Najpierw myślałam, że jest góra 10 lat starsza od Adama - on po 30. ona po 40., ale skoro ona już po studiach czytywała mu bajki, to wychodzi mi, że musi być jednak około 50. Jak mówiłam - poddaję się!)

Jak doktor Alicja rozegra sytuację z reporterem węszącym na jej oddziale? Tak jak zawsze - intrygując i manipulując, bo w tym jest absolutnie najlepsza.
W tym też intryganctwie i manipulacjach Alicji ja upatruję największych pozytywów fabularnych „Obłędu”. Udało się bowiem Justynie Kopińskiej stworzyć postać, która, choć zdecydowanie jest tu czarnym charakterem, to jednak fascynuje i ciekawi. My, czytelnicy, chcemy wiedzieć, dlaczego Alicja jest tak skrzywiona, co ją ukształtowało, co zwichrowało jej poczucie dobra i zła. Zastanawiamy się też (a przynajmniej powinniśmy się zastanawiać, bo taka jest intencja autorki, o której ona sama opowiadała w licznych wywiadach), czy ktoś w ogóle sprawdza kierowanie się normami etycznymi przez osoby, które piastują jakieś stanowiska. I tu nie chodzi o polityków, ale np. o lekarzy, nauczycieli, dziennikarzy, pracowników socjalnych… ludzi, którzy w jakimś sensie mają do czynienia ze słabszymi, mniej wykształconymi, niedoświadczonymi, tymi, którymi łatwo manipulować i wykorzystywać dla własnych celów.

Czy pani w białym fartuchu, atrakcyjna i zadbana, patrząca na nas z miłym uśmiechem, która jest w dodatku kompetentna (tego nikt nigdy Alicji nie odmawiał) jest na pewno… trudno znaleźć mi lepsze słowo - dobra? Bo powinna być. O ile nie musi taki być chirurg, który odcina mi nogę (byle dobrze wykonał swoją pracę), o tyle psychiatra, który przepisuje mi psychotropy, powinien być dobry, cały czas widząc we mnie człowieka a nie rzecz, przypadek medyczny, szczebel w drabinie do sukcesu zawodowego.
Mam nadzieję, że wszyscy, którzy przeczytają „Obłęd” postawią sobie podobne do moich pytania. Wtedy i tylko wtedy warto będzie poświęcić czas na lekturę powieści Kopińskiej. W przeciwnym razie zostaną w pamięci tylko te zaimki, nieścisłości, potknięcia, że o końcówce, w której nagle, niczym królik z kapelusza, wyskakuje tajna organizacja ludzi zwichrowanych jak Alicja, już nie wspomnę…
Mg

Chcecie wypożyczyć? Sprawdźcie dostępność w KBP.
Źródło: https://www.swiatksiazki.pl/obled-6561099-ksiazka.html
Kopińska, Justyna: Obłęd. - Warszawa : Świat Książki, 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz